Miejsce spotkania:
Sędziowie:
MVP:

Z pewnością nie takiego debiutu w Biznes Lidze oczekiwali zawodnicy Nazwa.pl. Pierwsze 20 minut starcia z Tevą to koszmar w ich wykonaniu, koszmar o którym będą chcieli jak najszybciej zapomniec. Gospodarze wyszli na to spotkanie dokładnie tak jak wychodzą piłkarze polskiej reprezentacji na mecze w Mistrzostwach Świata czy Europy, a więc ze spętanymi nogami i ze strachem w oczach widocznym aż kilka metrów dalej. Mnożyły się błędy, nieudane zagrania i niecelne podania. Apogeum tej części gry był prezent od obrońcy gospodarzy jaki otrzymał Ryszard Lewczuk i pewnym strzałem wyprowadził Tevę na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą za sprawą Łukasza Banaśkiewicza goście podwyższyli na 2:0 i doprawdy nikt nie spodziewał się już w tym meczu emocji. Jednak w przerwie coś pozytywnego tchnęło gospodarzy do lepszej i skuteczniejszej gry, czego efektem było doprowadzenie do remisu już na samym początku drugiej części. Do siatki dwukrotnie trafił Sebastian Firlit i oba te trafienia były przedniej urody. W końcówce przewagę znowu osiągnęła Teva i przerwagę tą udokumentowała kolejnym golem Banaśkiewicza. Pomimo kilku dobrych okazji dla obu drużyn wynik nie uległ już zmianie, Teva pokonała Nazwę.pl 3:2.