W obliczu wcześniejszego zwycięstwa Sparty, KDWT musiało wygrać by nadal cieszyć się z fotela lidera. Rywal wydawał się nie być zbyt wymagający i to prawdopodobnie zlekceważenie przeciwnika było powodem ogromnych kłopotów żółtych. Ale po kolei. Mecz rozpoczął się od okresu lepszej gry gospodarzy, która zaowocowała trafieniem na 1:0. Podrażnieni goście ze wszystkich sił starali się odrobić stratę i cel swój osiągnęli – najpierw wyrównując po strzale z rzutu wolnego a później trafiając na 2:1. Teva jednak wyczuła słabość przeciwnika i nie miała najmniejszego zamiaru się poddać. Strzeliła swoją drugą bramkę, lecz mimo to na przerwę schodziła przegrywając – po raz trzeci do siatki trafił bowiem jeszcze lider.
W drugiej połowie nadal oglądaliśmy zacięte spotkanie, w którym wynik był sprawą niemal do samego końca otwartą. Co prawda KDWT strzeliło na 4:2, lecz gospodarzom udało się po raz kolejny złapać kontakt z rywalem, strzelając po raz trzeci. Przez kilka minut oglądaliśmy niesamowicie zaciętą grę z obu stron, lecz ostatnie słowo należało do żółtych. Gol na 5:3 przesądził o ich sukcesie i miejscu w fotelu lidera, choć chyba oni sami przyznają, że o komplet oczek nie było łatwo.