W meczu z KPR YesSport chciał sobie powetować zeszłotygodniową porażkę z IBM. Pierwsza połowa to ich zdecydowana przewaga, która nie przełożyła się jednak ani na groźne sytuacje, ani co za tym idzie gole. Goście w białych strojach ograniczali się do nielicznych wypadów z własnej połowy, ale ich próby nie robiły na rywalu najmniejszego wrażenia. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, który był sporym rozczarowaniem dla gospodarzy. Po przerwie zatem ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków, narażając się przy tym na kontry gości. I właśnie po takiej kontrze KPR wywalczył rzut karny. Świetną szarżą popisał się defensor gości – Stec , a bramkarzowi YesSportu nie pozostało nic innego jak tę szarżę przerwać faulem. „11" pewnie wykorzystał Curyło i zrobiło się 0:1. Stojący pod ścianą gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków, ale w bramce KPR-u cudów dokonywał Brylla. Gracze w wiśniowych strojach atakując zostawiali z tyłu już tylko jednego zawodnika co błyskawicznie przyniosło drugie trafienia dla gości. Tym razem w rolę egzekutora wcielił się Stec i było już 0:2. YesSport do końca próbował, ale fantastyczny tego dnia Brylla ani myślał wyciągać piłkę z siatki. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i KPR odniósł bardzo cenne zwycięstwo.