W drugim spotkaniu Max-meble.pl, uległo nieznacznie ekipie Kolporter. Czarni mogli włączyć się do walki o najwyższe cele dlatego ich determinacja i emocje towarzyszyły nam do samego końca. Pomarańczowi to ekipa, która lubi pokusić się o niespodziankę. Tak było w tym przypadku. Obejrzeliśmy ich świetną i konsekwentną postawę, a przy tym dużą skuteczność, która ich nie opuszczała. To przyczyniło się do sukcesu. Lepiej jednak zaczęli gospodarze 6 i 8 minuta przyniosły dwie bramki na ich konto. Najpierw trafił Mateusz Bodziony wykorzystując akcję lewą stroną, a w ślad za nim poszedł Piotr Dziób, który popisał się indywidualnością i nawet obrońca na plecach nie przeszkadzał mu w zdobyciu kolejnego punktu. Goście mogli złapać kontakt w 15 minucie, ale błędu bramkarza nie wykorzystał Fiet. Po chwili jednak do piłki dopadł Mateusz Kluska, który posłał potężną bombę ze swojej ulubionej pozycji z dystansu. Zawodnicy na przerwę schodzili przy stanie 2:1. W drugiej odsłonie Pomarańczowi szybko wzięli się za odrabianie strat, a w miarę upływu czasu nabrali wiatru w żagle. Niezawodny Janusz Dziaduła w 24 minucie uderzeniem ze środka boiska wyrównał. Po niedługim czasie Marek Ropka wraz z Januszem Dziaduła wyprowadzili swój zespół na wysokie (trzybramkowe) prowadzenie wykorzystując swoje dobre zgranie oraz stałe fragmenty gry. Ekipa max-meble.pl stopniowo zmniejszała przewagę, ale zabrakło czasu na choćby remis. Do listy strzelców dodatkowo zapisali się Mateusz Bodziony i Dominik Rymarczyk. W konsekwencji komplet punktów przeszedł na konto drużyny Kolporter, która „dowiozła” wynik 4:5 do końca.