Wygrana pozwalała gospodarzom przeskoczyć białych w tabeli. Porażka z kolei powodowała, że ich strata do pierwszej lokaty rosła do pięciu oczek. Było zatem o co walczyć i przyznać trzeba, że spotkanie to nie rozczarowało. Od pierwszych minut toczone było w żwawym tempie i choć klarownych sytuacji bramkowych brakowało, nie można było narzekać na jego poziom. Lekką przewagę miał Lanster i w końcu udało mu się objąć prowadzenie. Ze skromną, jednobramkową zaliczką schodził na przerwę pełen niepokoju o wynik. Obawy te okazywały się być słuszne. Żółci w drugiej połowie postanowili bowiem zdecydowanie zaatakować i próbowali zepchnąć rywala do defensywy, co jednak udało się tylko częściowo. Często próbowali zaskoczyć golkipera gości strzałami z dystansu, lecz efekt tego był mizerny. Tymczasem przyczajony Lanster trafił po raz drugi. I choć błyskawicznie na tego gola własnym odpowiedzieli taksówkarze, ponownie przebić się przed defensywę przeciwnika nie byli w stanie. Ulegli mu minimalnie, prezentując naprawdę dobry futbol i kto wie, czy nie powalczą jeszcze o co najmniej drugą lokatę. Biali za to cieszyć się mogą z powrotu na fotel lidera po ośmiu kolejkach przerwy.