Starcie iCaru II z Kolporterem nie rozpieściło kibiców zgromadzonych na trybunach. Mało było klarownych okazji, boiskowymi wydarzeniami rządził przypadek. Optyczną przewagę osiągnął iCar, ale poza kilkoma niemrawymi strzałami Łukasza Dulemby nie zagroził bramce gości. Wreszcie efektownie piłkę na klatkę "skleił" Mateusz Kubik i bez zastanowienia huknął w kierunku bramki gości. Bramkarz był w tej sytuacji bez szans i zrobiło się 1:0. Więcej emocji zrobiło się po zmianie stron. Kolporter ruszył do odważniejszych ataków, chcąc za wszelką cenę doprowadzic do wyrównania. Swoje okazje mieli Janusz i Piotr Dziaduła, ale szczęście nie było tego dnia sprzymierzeńcem zawodników w pomarańczowych koszulkach. Gospodarze widząc, że coraz lepiej poczynają sobie goście zaczęli dłużej utrzymywac się przy piłce, szukając okazji do zaskoczenia rywala. Dobrą szansę miał Dulemba, ale fatalnie pomylił się w sytuacji "1na1" z bramkarzem. Lider klasyfikacji strzelców jednak swojego gola strzelił. Po dobrym prostopadłym podaniu minął obrońcę i nie dał szans bramkarzowi. Kolporter nie złożył jednak broni i za sprawą Piotra Dziaduły wrócił do gry. W końcówce goście za wszelką cenę szukali gola wyrównującego, ale zabrakło im dokładności, cierpliwości i czasu. iCar II pokonał Kolporter 2:1.