Nie było niespodzianki w starciu Fideltronika z Art-Gumem. Powracający do wysokiej formy z poprzedniego sezonu zawodnicy gości byli zespołem zdecydowanie lepszym i odnieśli zasłużone zwycięstwo. Na prowadzenie wyprowadził ich Dariusz Gębala, który cennym strzałem po długim rogu wykończył zespołową akcję całego zespołu. Po chwili zrobiło się 0:2, kiedy to Marcin Kossak zagrał piłkę na „ścianę" do Daniela Klima, który z ogromną łatwością obrócił się z obrońcą na plecach i mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi. Ozdobą spotkania było trafienie na 3:0 autorstwa Marcina Kossaka. Rozgrywający świetne zawody Kossak ruszył z dryblingiem z połowy boiska, balansem ciała „posadził" na ziemi Mikołaja Mikulskiego, minął dwójkę kolejnych obrońców i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Akcja jakiej nie powstydziłyby się największe gwiazdy futsalu! Gdy kontaktowe trafienie zanotował Mikulski wydawało się, że emocje w tym meczu jeszcze się nie skończyły, ale Klim i Kossak szybko wybili gospodarzom marzenia o dobrym wyniku w tym spotkaniu dokładając dwa kolejne gole. Przed przerwą trafił jeszcze Bartłomiej Podolecki i na przerwę schodziliśmy przy wyniku 2:5. W drugiej części spotkania goście nie grali już z takim polotem, co wykorzystali gospodarze częściej pojawiając się w polu karnym Jana Zachariasza. Dobre zawody rozgrywał Podolecki, ale nie miał wystarczającego wsparcia kolegów z drużyny, aby można było marzyc o korzystnym rezultacie z tak mocnym przeciwnikiem. Ostatecznie Art-Gum pokonał Fideltronik 8:4 i liczy się jeszcze w walce o ligowe podium.