Jako pierwsze spotkały się zespoły czarnych i zielonych. Znakomita passa gospodarzy została już jakiś czas temu przerwana i w praktyce stracili oni już szanse na podium. Mogli je przedłużyć, wygrywając z ekipą gości, lecz niestety im się to nie udało. Początek starcia to zdecydowane ataki Bajer Miki, chcącego szybko przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Klarownych sytuacji do zdobycia gola jednak brakowało a optyczna przewaga nie przekładała się na wynik. Po pewnym czasie do głosu dochodzić zaczęli goście: ich sporadyczne ataki sprawiały defensywie zielonych sporo kłopotu, lecz nokautujący cios czarni wyprowadzili dopiero dzięki stałemu fragmentowi gry. Dawid Kozłowski idealnie przymierzył z rzutu wolnego i było 1:0. Bajer Miki ponownie ruszyło do ataków, lecz przed zmianą stron zdołało tylko raz trafić w poprzeczkę. W drugiej połowie celownik gospodarzy wreszcie odpowiednio się skalibrował – zdobyli wyrównującą bramkę i sprawili, że na murawie zagościły prawdziwe emocje. Obie strony chciały wygrać, lecz jednocześnie panicznie bały się straty drugiego gola. To, oraz nerwowość w rozgrywaniu akcji spowodowało, że ani jedni, ani drudzy nie trafili już do siatki. Taki rezultat obie strony śmiało nazwać mogą rozczarowaniem.