Bramki
Asysty
W drugim meczu mierzyły się ekipy Tevy i KDWT. Wydawało się, że gospodarze, mimo ogromnej straty punktowej do lidera będą w stanie napsuć mu trochę krwi, a przy odrobinie szczęścia pozbawić go przynajmniej dwóch oczek. Już pierwsze minuty i szybko strzelona przez gości bramka rozwiały jednak wszelkie wątpliwości. Na murawie liczyli się tylko piłkarze lidera, którzy bez większego ciśnienia z łatwością radzili sobie z przeciwnikiem. Po zdobyciu drugiego gola pozwolili sobie jednak na niepotrzebne rozluźnienie, co gospodarze wykorzystali, trafiając na 1:2. Ten fakt tak podrażnił KDWT, że błyskawicznie postawiło ono kolejne stemple. Już do przerwy prowadziło różnicą aż czterech goli a po zmianie stron tylko ją powiększyło, notując kolejne cztery trafienia. Błyszczał zwłaszcza Piotr Paszkiewicz, który miał udział przy aż siedmiu spośród dziewięciu trafień swojego zespołu. Teva starała się, szarpała i naprawdę nie grała źle, tyle że przeciwnik w takiej formie bardziej przystawał do rozgrywek Kraksport Extraklasy niż II ligi, z którą żegna się w wielkim stylu.