Miejsce spotkania:
Sędziowie:
MVP:

Wydawało się że czarni, mimo stosunkowo niskiej lokaty w tabeli poradzą sobie z mającą zerowy dorobek Selvitą bez większego kłopotu. Dość szybko okazało się jednak, że taki obrót spraw to dla IBM jedynie pobożne życzenie. Niebiescy od początku grali bez respektu dla przeciwnika, co pozwoliło im sensacyjnie objąć prowadzenie. Prowadzenie, które dzięki dobrej grze golkipera oraz uważnej defensywie udawało się dość długo bronić. Niestety, jeszcze przed przerwą IBM znalazł sposób na trafienie do siatki i doprowadził do remisu. Zapowiadało to spore emocje po zmianie stron i faktycznie, takich nie brakowało. W uderzeniu byli gospodarze, ale Selvita wyprowadzała groźne kontry, z których jednak żadna nie znalazła drogi do siatki. Sztuka sforsowania obrony udała się za to czarnym po raz drugi, a kiedy zadali trzeci cios, jasne niemal stało się, że podniosą z murawy trzy oczka. Co prawda niebiescy zdobyli jeszcze kontaktową bramkę, ale na wyrównanie zabrakło im już czasu.