W starciu z A.S.Ą dla trzeciego w tabeli ABB liczyły się tylko 3 punkty, które pozwoliłyby jeszcze wierzyć w awans do Kraksport Extraklasy. Pierwsze minuty to odważne ataki z obydwu stron, ale bramkarze nie dali się pokonać. Wreszcie składną akcję przeprowadzili gospodarze i Krystian Nawrot trafił do siatki. Stracony gol sprawił, że goście ruszyli odważniej do ataków i pod bramką ABB zaczęło się robić naprawdę groźnie. Do remisu powinien doprowadzić Grzesiek Przysiężniak, któremu piłkę jak na tacy wyłożył Aleksander Lipiński, ale w dobrej sytuacji trafił tylko w słupek. Okres przewagi udało się jednak wykorzystać. Cudowne podanie Lipińskiego wykorzystał Kamil Bąk i mieliśmy remis. Do przerwy jednak goście nie wytrzymali i stracili bramkę. Strzelcem gola okazał się Wojciech Kędziora i przy prowadzeniu ABB sędzia obwieścił koniec pierwszej połowy. Drugą część gry lepiej rozpoczęli goście. Rafał Lisowski dostał piłkę tyłem do bramki, z łatwością odwrócił się z futbolówką przy nodze i mocnym strzałem wyrównał stan meczu. Kolejne minuty upłynęły nam pod znakiem zdecydowanej dominacji gości, którą bezwzględnie wykorzystali. Hattrick Lisowskiego sprawił, że A.S.A prowadziła już 4:2, a gospodarze myślami byli chyba jeszcze w „szatni" wraz ze swoimi koleżankami, które wspierały ich w tym meczu. Jak mawiał klasyk: drużyna zareagowała pozytywnie, i podniosła się z „kolan". Na 3:4 trafił Bartłomiej Podolski, a do remisu doprowadził Łukasz Woś. W końcówce szalę zwycięstwo na swoją korzyść przechylili gospodarze, a ojcem sukcesu okazał się Krystian Nawrot, który ustrzelił hattrick. ABB po pełnym emocji spotkaniu pokonało A.S.Ę 6:4.