Złe pogromu początki
Teva zajmująca ostatnie miejsce z ujemnymi punktami na koncie podejmowała KDWT, które do tej pory zgromadziło zaledwie jeden. Wzmocniona jak się wydawało Teva rozpoczęła od mocnego uderzenia, dwie szybko zdobyte bramki nie wskazywały na taki obrót spraw, którego byliśmy świadkami. Podrażnione i trochę oszołomione KDWT uporządkowało swoją grę czego efektem było prowadzenie 7:2 przed zmianą stron. Po przerwie nadal oglądaliśmy teatr dwóch aktorów – duet Dawid Witko i Maciej Borowiec robił na boisku z rywalem co tylko chciał, czego efektem było kolejnych siedem trafień i wysoka wygrana. Tevie wyraźnie zabrakło doświadczenia i biznesligowego ogrania, jeśli wyraźnie nie wzmocnią składu ciężko będzie opuścić ostatnie miejsce w tabeli.