Miejsce spotkania:
Sędziowie:
MVP:
Czerwona lokomotywa
Od pierwszego gwizdka sędziego Atal ruszył z furią na rywala i bardzo szybko „zamknął" to spotkanie. Gospodarze znając potencjał przeciwnika ustawił się od tyłu, ale i to nie pomogło uniknąć porażki. Nie jest nowością efektowny występ Pischevskiego, który tym razem na listę wpisywał się...8 razy. Czyżby korona króla strzelców znała już swojego przyszłego właściciela?