Poczekali do końca i ruszyli
Drużyna Mostostalu spotkanie rozpoczęła z gołą ławką rezerwowych, ale spóźniony Eduard Podliniev raptem parę sekund po wejściu na boisku wpisał się na listę strzelców, otwierając tym samym wynik. BWI nieśmiało starało się odpowiedzieć, ale szczęście im nie dopisywało. Najpierw trafili w poprzeczkę, a kilka minut później w słupek. Przed przerwą jednak udało im się wyrównać i przed rozpoczęciem drugiej połowy znów był status quo. Drugie 20 minut to narastająca z minuty na minutę przewaga BWI, która przyniosła efekt w postaci bramki na 10 minut przed końcem spotkania. Po tej bramce drużyna Mostostalu jakby się rozsypała albo zabrakło im sił z powodu wąskiej kadry, co skrzętnie wykorzystali przeciwnicy aplikując "Budowlańcom" kilka bramek. Niemały udział miał w tym duet Gągol-Chabko.