Fatalny początek Klonexu
Gorszego początku chyba jeszcze nie widzieliśmy! Na samym początku Sebastain Barabaś, grający na pozycji obrońcy w zespole Klonexu zatrzymał piłkę zmierzającą do bramki ręką. Nikt nie miał wątpliwości, że za to zagranie należała się czerwona kartka. Dedax wykorzystał jedenastkę, by chwilę później podwyższyć wynik spotkania na 2:0. Z każdą minutą zawodnicy Klonexu odzyskiwali formę i grali coraz lepiej. Mecz stał się wyrównany z bardzo podobną procentową ilością posiadania piłki przez obie drużyny. Gwizdek kończący pierwszą odsłonę meczu z wynikiem 5:2 dla Dedaxu zapowiadał zwycięstwo tej drużyny. Tak też się stało, bowiem po rozpoczęciu drugiej połowy znowu byliśmy świadkami szybkiej bramki dla prowadzącej drużyny. W drużynie Klonexu wyróżniał się skrzydłowy z numerem dwudziestym trzecim, Mikołaj Pyś. To jego indywidualne akcje w ofensywie dawały nadzieje, że Klonex jeszcze powalczy o zmianę końcowego wyniku. Na to się zapowiadało, bowiem Dedax zaczął wyglądać słabiej kondycyjnie co przekładało się na słabszą grę w defensywie. Zawodnikom Klonexu zabrakło jednak czasu i spotkanie zakończyło się trzybramkowym zwycięstwem Dedaxu, 9:6.