Dobrze znany scenariusz
Mostostal zjawił się na mecz w swoim zasadzie najmocniejszym zestawieniu i wiadome stało się, że ekipie Amway'u będzie ciężko zmazać plamę po zeszłotygodniowej porażce. W przeciwieństwie do tamtego meczu dobrze wyglądała gra obronna Amway'u w pierwszych minutach spotkania. Mostostal mimo sporej przewagi w posiadaniu piłki i w strzałach na bramkę początkowo nie mógł znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza rywali. Kiedy już jednak się udało to tradycyjnie rozwiązał się worek z bramkami. Do przerwy Mostostal prowadził 4:0. Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się - Mostostal przeważał i strzelał kolejne bramki. Amway natomiast starał się zdobyć jakąś bramkę po kontratakach. Sztuka ta piłkarzom w różowych trykotach się udała. Pierwsze trafienie dla tej drużyny było co prawda golem samobójczym, ale drugą bramkę dla Amway'u zdobył Sven Netopil, czym wzbudził niemałą radość kolegów. Ostatecznie to jednak Mostostal po spotkaniu miał więcej powodów do radości, gdyż odniósł wysokie zwycięstwo 11:2. Świetny występ zaliczył nieobecny ostatnimi czasy Szymon Kopciuch - autor 4 bramek i 3 asyst.