Punktualnie o 21:45 rozpoczęło się spotkanie Valeo kontra State Street II. Mecz fantastycznie rozpoczął się dla drużyny gospodarzy. Ekipa gości przeżyła prawdziwy szok gdy już w 2. minucie było 2:0 – Adam Adamus dwukrotnie pokonał Bartosza Biernackiego i wszystko wskazywało na łatwą przeprawę ósmego w lidze Valeo. Nic bardziej mylnego. Drużyna State Street przebudziła się po sennym początku i zaczęła cierpliwie konstruować swoje akcje, czekając na okazję. Gospodarze jednak grali bardzo ostrożnie i do przerwy skutecznie zatrzymywali ataki przeciwnika. Po chwilowym odpoczynku sędzia wznowił grę i State Street od razu ruszyło do ofensywy. Raz po raz młody Marcin Gacek straszył bramkarza rywali potężnymi strzałami w stylu Cristiano Ronaldo (oczywiście zachowując wszelkie proporcje).
Wreszcie nadeszła 25 minuta i płaskie uderzenie Macieja Fąfary – bramkarz mógł tylko patrzeć jak piłka wpada po długim rogu do bramki. Trzy minuty później było już 2:2 za sprawą Marcina Szczyglińskiego, któremu asystował Jakub Bodnar. Mimo kolejnych ataków State Street nie zdołało wygrać tego spotkania. Sytuacja obu zespołów w tabeli nie uległa zmianie – piłkarze Valeo pozostają na siódmej pozycji, zaś drużyna gości w dalszym ciągu piastuje szóste miejsce w lidze.