Bardzo wyrównane spotkanie obejrzeli kibice Tevy i Kolportera. Zawodnicy obu ekip postawiły na walkę w środku pola, przez co byliśmy świadkami małej liczby sytuacji bramkowych. Warto odnotować kilka groźnych strzałów z dystansu, ale większego zagrożenia one nie sprawiały. Emocje zaczęły się, gdy bramkarz Tevy został ukarany żółtym kartonikiem i osłabił w ten sposób swoją drużynę. Pomimo gry w przewadze Kolporter nie potrafił zagrozić bramce rywali i do przerwy było 0:0. Druga połowa zaczęła się bardzo niemrawo, i nic nie wskazywało żeby ten stan rzeczy miał się zmienić. Lekko przysypiających kibiców postanowił ożywić Janusz Dziaduła, który precyzyjnie przymierzył z dystansu i wyprowadził gości na prowadzenie. Od tego momentu Kolporter grał bardzo mądrze, a gospodarzom zaczęły puszczać nerwy, czego skutkiem była kolejna żółta kartka. Do końca wynik nie uległ już zmianie i Kolporter wygrał 1:0.