Ostatni mecz kolejki był okazją do przełamania dla ekipy pomarańczowych. Dla niebieskich z kolei trzy oczka oznaczały wskoczenie na fotel lidera, przynajmniej do czasu rozegrania przez Lanster zaległego spotkania. Obie strony miały o co grać, więc kibice mogli tylko zacierać ręce. Niestety, przebieg starcia nieco rozczarował. Od pierwszych minut zaznaczała się bowiem wyraźna przewaga gości, którzy szybko potwierdzili ją bramkami. Wynik otworzyło trafienie z dystansu Piotra Wojtasiewicza. Już chwilę później na tablicy wyników widniało 2:0. Pomimo prób, Kolporter nie był w stanie strzelić kontaktowej bramki, w czym sporą zasługę miał, rozgrywający kolejny świetny mecz, golkiper niebieskich. Po zmianie stron sytuacja na boisku nie uległa zmianie. Nadal to State był w uderzeniu a pomarańczowi próbowali za wszelką cenę dotrzymać mu kroku. Niestety, bezskutecznie. Trzy kolejne gole gości wyleczyły rywali z myśli o pierwszym w sezonie zwycięstwie. Jedynym, na co było ich stać było honorowe trafienie niezawodnego Janusza Dziaduły.