PRO EKO – Inter Cars 1:3
W meczu czwartej w tabeli drużyny Inter Cars z siódmym Pro Eko obyło się bez niespodzianek. Chociaż mecz aktywniej rozpoczęli gospodarze, to drużyna w pomarańczowych strojach cieszyła się z prowadzenia. W sytuacji sam na sam nie pomylił się Domoń.
Był to jednak dopiero początek jego środowego popisu. W drugiej odsłonie był on już bowiem kompletnie nie do zatrzymania dla obrony zielonych i do swojego dorobku dołożył jeszcze dwa gole. Mimo wszystko mecz ten nie był jednak teatrem jednego aktora. Wręcz przeciwnie, przez większą część czasu był on bardzo wyrównany a ktoś, kto nie widziałby bramek, w końcówce miałby problem ze wskazaniem lepszej drużyny. Trzeba jednak przyznać, że przy stanie 0:2 drużyna Pro Eko na chwilę zwątpiła w jakąkolwiek tego dnia zdobycz. Nadzieję przywrócił jej Zapałowski, który strzałem głową zza pola karnego wykończył dośrodkowanie z rzutu rożnego.
Zespół gospodarzy ruszył do ataku, a bardzo dobrze prezentował się Suski, który raz po raz strzelał groźnie z dystansu. Żadne z jego uderzeń nie znalazło jednak drogi do bramki i mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 1:3.
Inter Cars, dzięki temu zwycięstwu nadal następuje na pięty drużynom z ligowego podium. Pro Eko zaś, mimo naprawdę dobrego meczu na trzy punkty poczekać musi co najmniej tydzień.