Pierwszy mecz grupy A I ligi od razu miał przynieść odpowiedź na ważne pytanie. Czy MPO, które tak wspaniale radziło sobie o klasę niżej potwierdzi umiejętności w starciu z Fideltronikiem? Goście to wszak bardzo solidny zespół, w którym jest kilku naprawdę wartościowych graczy. Okazało się, że niebiescy na zapleczu Ekstraklasy potrafią grać równie widowiskowo jak w II lidze. Narzucili swój styl gry białym i choć ci próbowali się podnieść z kolan, ostatecznie schodzili z boiska pokonani. Gospodarze zagrali bardzo dobry mecz. Tomasz Biernacik, który zanotował trzy asysty miał obok siebie znacznie bardziej rozstrzelanych kolegów, czego efektem aż osiem zaaplikowanych Fideltronikowi bramek. Po dwie zdobyli Rutkowski i Jeziorski. Pozostałe gole dołożyli Bielach, Korneluk, Nowak i Szydło. W ekipie gości, która w pewnym momencie napędziła jednak nieco strachu MPO najjaśniejszym punktem był jak zwykle Podolecki, który poza dwoma golami dwa razy wykładał również piłkę partnerom. Dwa gole zdobył też Zaborowski, natomiast po jednym trafieniu do swojego dorobku dopisać mogą Łukasz Tlałka i Adam Kuraś.
Warto zwrócić jednak uwagę na jedną rzecz: MPO w minionym sezonie straciło najmniej goli z wszystkich drużyn Biznes Ligi (19). Teraz, już w pierwszym spotkaniu pozwoliło zaaplikować sobie ich aż sześć. To sygnał, że o ile atak funkcjonuje dobrze, to w defensywie konieczne są drobne poprawki. Goście schodzili z boiska bez punktów, lecz ze świadomością, że tego wieczoru zrobili wszystko co mogli. Być może w następnej kolejce, w meczu z Elektrownią Skawina uda im się dopisać pierwsze oczka do swojego dorobku.