Trzecie spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia gości. Błyskawiczna bramka dla nich oraz podwyższenie już w jednej z kolejnych akcji prowadzenia na 2:0 podziałało na czerwonych jak zimny prysznic. Długo nie mogli się oni otrząsnąć po piorunującym początku i dopiero w ostatnich minutach pierwszej połowy ich gra wróciła na właściwe tory. Dopiero wtedy potrafili zdecydowanie zdominować przeciwnika i strzelić wreszcie kontaktową bramkę. Wynikiem 1:2 zakończyła się ta część spotkania, lecz postawa obu ekip pozwalała mieć nadzieję, że to jeszcze nie koniec emocji. I rzeczywiście, tych również po zmianie stron nie brakowało. Crazbud zdołał wyrównać, ale w kolejnych minutach nieustannie odbijał się od szczelnej obrony przeciwników. Taki stan rzeczy utrzymywał się przez blisko kwadrans i kiedy już ci nieco mniej cierpliwi zaczęli przebąkiwać, że mecz najprawdopodobniej skończy się remisem, przebudzili się biali. Na pięć minut przed końcem strzelili swoją trzecią bramkę a chwilę później wspaniałą, solową akcją popisał się Filip Fanderowski, przypieczętowując tym samym zwycięstwo MPEC.