W poniedziałkowy wieczór na boisku Com-Com Zone zmierzyły się drużyny APLA i MPO Kraków. Wracamy po długiej świątecznej przerwie i od pierwszego gwizdka widać było, że zawodnicy obu drużyn czują głód piłki. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana i mimo przedmeczowych zapowiedzi o dominacji gości, APLA radziła sobie całkiem dobrze. Dobra gra przyniosła bramkę na 1:0. Na odpowiedź MPO nie musieliśmy długo czekać i już 2. minuty później było 1:1. W kolejnych minutach oglądaliśmy wymianę skutecznych ciosów – z lekkim wskazaniem na ekipę „Czyściochów". Goście dopięli swego i tuż przed przerwą wyszli na prowadzenie (3:2). Jak się okazało kilka minut odpoczynku pomogło zawodnikom MPO w uporządkowaniu taktyki na drugą połowę. Po wznowieniu grali oni bowiem dużo lepiej, wymieniając piłkę pewniej niż miało to miejsce w pierwszych 20. minutach. , Marcin Dyśko, goalkeeper APLI, musiał jeszcze 3 razy wyjmować piłkę z siatki. W drugiej połowie gospodarzy stać było na jedno trafienie i mecz zakończył się wynikiem 6:3 dla „Czyściochów".
W tym bezpośrednim pojedynku na szczycie, lepiej spisali się gracze MPO i zasłużenie wygrywają. Dzięki temu granatowi awansują w tabeli – dziś są wiceliderem.