Bramki
Asysty
Pierwsze minuty starcia Atalu z KPR nie zwiastowały tak druzgocącej porażki gości. Kilka niezłych okazji, kilka prób strzałów, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Nie chciała wpaść do jednej, to wpadła do drugiej. Popisową kontrę wyprowadził Daniel Pałasz i dograł piłkę do nieobstawionego Rafała Mamro, który takich sytuacji nie marnuje i zrobiło się 1:0. Po chwili było już 2:0. Marcin Gzyl ograł dwójkę rywali przy linii końcowej i dograł piłkę na drugi metr do nieobstawionego Mamro, który ze stoickim spokojem zapakował ją do bramki. Gole nie wystarczyły snajperowi Atalu do pełni szczęścia, więc tym razem postanowił wcielić się w rolę asystenta. Zagrał piłkę „rozszarpującą" linię obrony gości do nieobstawionego Pałasza i było już 3:0. W końcówce pierwszej części czysto piłkę na własnej połowie odebrał Grzegorz Marczyk i pognał z nią w kierunku bramki gospodarzy, kończąc całą akcję strzałem między nogami bramkarza. Po zmianie stron trwał popis zawodników Atalu. Marcin Gzyl był nie do upilnowania i raz po raz przedzierał się w pole bramkowe gości. Mecz zakończył z bramką i czterema asystami na koncie, będąc najlepszym aktorem tego widowiska. Na uwagę zasługują również dwa trafienia Pawła Kmiecia, który do siatki trafiał po uprzednim perfekcyjnym podłączeniu się do akcji ofensywnej. Atal nie pozostawił KPR najmniejszych złudzeń i jak najbardziej zasłużenie wygrał 8:2.