Bez bramkarza ani rusz
Sygnity do starcia z mBankiem przystępowało bez nominalnego bramkarza, a to nie wróżyło zbyt dobrze. Pierwsza akcja ofensywna ,,Bankowców’’ zakończyła się powodzeniem, a piłkę do bramki z najbliższej odległości skierował Ernest Solak. Sygnity nie składało broni. Coraz odważniej atakowało, ale brakowało im szczęścia. Najpierw trafili w słupek, a chwilę później piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Po raz kolejny sprawidziło się stare piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych okazjach. Jeszcze przed mBank dwukrotnie dobił przeciwnika. Tego dnia Tomasz Szydło, lider klasyfikacji strzelców, był osamotniony w atakach, a proste straty kończyły się groźnymi kontrami. Hat-tricka w tym pojedynku skompletował Ernest Solak, który znajdował się w polu karnym w odpowiednim czasie i we właściwym miejscu.