Kolejne spotkanie zapowiadało się emocjonująco. Po dobrych wcześniejszych spotkaniach zawodnicy RMF Maxxx nie wiedzieli czego się spodziewać po dość zagadkowej drużynie Amway. Strzelanie rozpoczął niezawodny Wojciech Wolan, który ładnie przymierzył z dystansu nie dając szans bramkarzowi Amway. Kolejna akcja wspomnianego wyżej zawodnika mogła się zakończyć jedną z najładniejszych bramek w lidze. Po efektownym przyjęciu i posłaniu piłki między nogami obrońcy o centymetry piłka minęła bramkę. Ataki Rmf Maxxx nie ustawały. Po błędzie obrońców Łukasz Rajkiewicz podwyższył na 0:2. Następnie do głosu doszli zawodnicy Amway. Po stałym fragmencie gry z woleja przymierzył zza pola karnego Andrea Checiches i druga połowa zapowiadała się nam interesująco. Po przerwie jak na potwierdzenie moich słów Maciej Nieć wyrównał stan rywalizacji po błędzie bramkarza. W kolejnych minutach na nowo odrodzili się zawodnicy gości. Którzy poprawili grę w defensywie i udowodnili że, stracone bramki były tylko wypadkiem przy pracy. Ostatecznie po bramkach: Wojciecha Wolana, Michała Spasiuka, Karola Kościółka i Jarosława Pioterczaka oraz honorowej Andrei Checichesa wynik rywalizacji stanął na 3:8.