Okupująca trzecie miejsce w tabeli drużyna InterCars miała nad Centroclimą zaledwie trzy punkty przewagi. To sprawiało, że ewentualna porażka gości mogła wprowadzić sporo zamieszania do gry o podium. Mecz w swoim przebiegu był bardzo wyrównany. Większość czasu gry obie ekipy spędziły na walce w środku pola. Uruchamiane niekiedy przez obie strony skrzydła próbowały minąć obrońców i szukać dośrodkowania, które przy odrobinie szczęścia padało łupem napastników. Stąd, mimo wyrównanej gry aż siedem bramek, z których o jedną więcej zdobyli zawodnicy InterCars. Szczególnie bramka zdobyta przez Michniaka zasługiwała na uwagę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego trafił on bowiem głową do siatki mimo asysty czterech (!) piłkarzy Centroclimy. Michniak trafiał zresztą w tym spotkaniu dwukrotnie. Po jednym golu dla gości dołożyli Skoś i Kapusta. Centroclima nie wykorzystała kilku dogodnych okazji, jak chociażby tej, kiedy napastnik, urywając się obronie samotnie popędził na bramkę. Uderzył, piłka minęła już bramkarza i kiedy wydawało się, że padnie gol, w ostatnim momencie jeden z piłkarzy InterCars wybił futbolówkę. W ekipie gospodarzy trafiali Wilk i Dolański, który dopisał do swojego dorobku dwie bramki.
Zwycięstwo InterCars, odniesione po pełnym emocji pojedynku, komplikuje pokonanej Centroclimie sprawę walki o ligowe podium. Goście wskakują za to na fotel wicelidera i jeżeli zachowają zimną krew w ostatnich dwóch spotkaniach, srebrne medale będą ich.