Kolejny tego wieczoru widowiskowy mecz, w którym zespoły bardziej niż o własne tyły dbały o okazałą liczbę goli. Więcej nastrzelało ich Komputeo, a właściwie jego zawodnik z numerem 6, Wąs, który aż pięciokrotnie pokonywał Krzysztofa Tomanę. Zaliczył on także jedną asystę, kiedy po minięciu niczym tyczki kilku graczy Logistics wyłożył jak na tacy futbolówkę grającemu z numerem 5 Rogali a ten tylko dopełnił formalności. Swoją bramkę do tego okazałego dorobku dołożył też Trzeniec.
Logistics, mimo iż przegrali, nie byli wcale gorszą ekipą. Wielokrotnie zagrażali bramce Komputeo, czego efektem było aż pięć goli. Mało kto strzela tyle liderowi, który do tej pory piłkę z siatki wyciągał zaledwie 19 razy. Stachurze, Krupie oraz trzykrotnie (!) Kałuży nie uginały się jednak nogi kiedy trzeba było wykańczać świetne akcje kolegów, bądź, jak też to miało miejsce, rzut karny.
Wygrana Komputeo, choć bez wątpienia oczekiwana, nie była wcale łatwa. Logistics to kolejny zespół, który pokazuje, że druga runda rozgrywek może przynieść wiele niespodzianek.