Mecz lidera z wiceliderem, to jest Komputeo kontra A.S.A, spełnił oczekiwania wszystkich obserwatorów i przysporzył wiele emocji. Rywalizacja toczona była w szybkim tempie, z początku co prawda oglądaliśmy piłkarskie szachy lecz później wszystko się zmieniło. W pierwszej połowie lepiej grało Komputeo lecz wspaniale w bramce gości spisywał się Michał Sepioło. Jak przystało na mecz na szczycie, obie ekipy grały bardzo agresywnie, walcząc o każdy centymetr boiska. Do przerwy nie padła żadna bramka natomiast po wznowieniu gry oglądaliśmy piłkarski thriller. W 25. minucie bramkę dla Komputeo zdobył Marcin Wąs. Zawodnik ten jest filarem ekipy gospodarzy a jego świetne uderzenia z rzutów wolnych są ozdobą każdego spotkania. Tak było i tym razem. Piękny strzał w okienko bramki nie pozostawił bramkarzowi żadnych szans. Pięć minut później A.S.A cieszyła się z wyrównania bowiem po dobrze rozegranym stałym fragmencie gry, Sławomir Jabcoń wpakował piłkę do siatki. Gdy wydawało się, że Komputeo strzeli decydującego gola, z kontrą wyszli goście, a sytuację oko w oko z bramkarzem wykorzystał Tomasz Zatorski i tym samym dał swojej drużynie upragnione zwycięstwo. Z pewnością za bohatera tego meczu trzeba uznać wspomnianego wcześniej Michała Sepioło, który niesamowitymi interwencjami, wiele razy uchronił swój zespół przed utratą gola. Lider przegrywa i jego przewaga nad zespołem A.S.A topnieje do czterech punktów.