Chociaż dwóch przeciwników dzieliły w tabeli tylko dwa miejsca, to aż dziewięć punktów. Wyżej plasująca się drużyna Przedszkola mogła zatem uchodzić za dość zdecydowanego faworyta. Ostatecznie schodziła jednak z boiska pokonana. Ekipa Logistics sprawiła dużą niespodziankę i była sprawczynią drugiej z rzędu porażki błękitnych. Ci przez większość spotkania grali aktywnie i starali się zagrażać bramce strzeżonej przez Kałużę, jednak do siatki udało się im trafić jedynie dwa razy. Czynili to Grzegorz Ottawa i Paweł Żbik. Szczególnie ten drugi był trudny do upilnowania i groźny w dosłownie każdej sytuacji. Uderzał z prawej strony, głową i z dystansu... śmiało to jego można wskazać jako najjaśniejszy punkt zespołu. Zespołu mimo wszystko przegranego, odprawionego z bagażem czterech bramek, którymi sprawiedliwie podzielili się w ekipie Logistics Marcin Krupa i Przemysław Radwański. Za każdym razem otrzymywali oni piłkę od Kamila Krupy, który zanotował aż cztery asysty! Mając takiego tuza w swoim zespole piłkarze gości mogli być spokojni o korzystny wynik...
Porażka Przedszkola sprawia, że drużyna ta może już powoli żegnać się z marzeniami o Ekstraklasie. Logistics z kolei, wobec porażki Fideltronika poczynił ważny krok w kierunku utrzymania, do którego wystarczy mu teraz tylko zachować dwupunktową przewagę nad drużyną Podoleckiego i spółki.