Hitowy mecz XV kolejki spotkań. Lider podejmował zajmujące trzecie miejsce w tabeli Rigor Mortis i w przypadku wygranej mógł już być pewien awansu do Ekstraklasy. Niestety, nękany kryzysem, którego główną przyczyną jest chyba słaba frekwencja zespół nie potrafił pokonać znacznie liczniejszego kadrowo i ambitnie grającego rywala. Kibice oglądający ten mecz mogli być pod wrażeniem: nieustanne ataki tak jednej, jak i drugiej strony, widowiskowa gra i dużo bramek w połączeniu z nieco mimo wszystko zaskakującym rozstrzygnięciem sprawiły, że spotkanie to było godne starcia na szczycie. Podobać się też mogła ekonomiczna, oszczędna gra gospodarzy, opierająca się w dużej mierze na podaniach i uderzeniach z dystansu, z których kilka zatrzymywało się na poprzeczce i słupkach bramki Rigor. Pochwalić należy również obronę gości, która pewnie i twardo (lecz zgonie z przepisami) interweniowała, odciążając niejednokrotnie bramkarza. Goście zdołali sprawić niespodziankę i ostatecznie to oni okazali się o jednego gola lepsi. I lider może podwójnie żałować, bo tym jednym trafieniem był... samobój. Pozostałe trzy gole zdobył Nęcki, który tym samym podwoił swój bramkowy dorobek w tym sezonie i zapewnił sobie miejsce w siódemce kolejki. Dla Komputeo gole zdobywali z kolei Trzeniec (dwa) i Marcin Wąs, mający na koncie już 27 bramek!
Zwycięstwo Rigor Mortis w połączeniu z wygraną drugiej drużyny ligi, A.S.A. sprawia, że kwestia awansu (a nawet mistrzostwa) w tej grupie wciąż jest sprawą otwartą. Pozostaje z napięciem oczekiwać na trzy ostatnie kolejki, by przekonać się, czy lider zdoła przezwyciężyć kryzys. Jeżeli tego nie zrobi, może być różnie...