Spotkanie pierwszego Komputeo z ósmym Fideltronikiem, miało być łatwą przeprawą tych pierwszych. Boisko zweryfikowało jednak przedmeczowe zapowiedzi i od początku oglądaliśmy przewagę gości. Zawodnicy Fideltronik od pierwszego gwizdka ruszyli naprzód i już w 3. minucie cieszyli się z gola na 1:0. Marcin Pilch oddał świetny strzał w samo okienko bramki, strzeżonej przez Sebastiana Juszczyka. Z każdą kolejną akcją gości, coraz mocniej pachniało niespodzianką. Gracze Komputeo popełniali proste błędy w rozegraniu piłki, dlatego przeciwnik miał okazje do wyprowadzania szybkich kontr. Przed przerwą szanse na trafienie zmarnowali Bartłomiej Podolecki oraz Maciej Zaborowski. Ostatnia akcja pierwszej połowy dała Komputeo nadzieję na udane, drugie dwadzieścia minut – groźną akcję i strzał po rykoszecie wybronił Piotr Skuta, ale ta sytuacja obudziła gospodarzy. Po wznowieniu oglądaliśmy dominację komputerowych, którzy lepiej radzili sobie z rozgrywaniem piłki. Mimo to, Fideltronik miał wiele okazji na podwyższenie wyniku i może pluć sobie w brodę, że ich nie wykorzystał. W 27. minucie wszystko się zmieniło – potężny strzał na bramkę Skuty posłał Adrian Surówka i był remis. Do końca spotkania oglądaliśmy wyrównaną walkę, jednakże kluczowym momentem okazała się akcja z 34. minuty. Po podaniu Piotra Trzeńca, oko w oko z goalkeeperem stanął Marcin Wąs i pewnie umieścił piłkę w siatce. Pięć minut później sędzia oznajmił koniec zawodów i Komputeo mogło wnieść ręce w geście tryumfu.

Gospodarze pozostają na tronie lidera, goście zaś w dalszym ciągu okupują ósmą lokatę.