Pełen emocji i dramatyczny przebieg miało spotkanie ekip, które w tabeli dzielił jedynie punkt. Podobny reprezentowany poziom oraz świadomość stawki o jaką toczy się ten mecz (przegrany mocno komplikowałby sobie sprawę utrzymania) wyraźnie pętały nogi piłkarzom. Wyrównany był to pojedynek, w którym mało było klarownych sytuacji a więcej walki w środku pola. Jako pierwsza na prowadzenie wyszła ekipa Printe. Gol spowodował, że do ataku ruszyć musiała ekipa Hostelu, co ożywiło grę. Mijające minuty upływały pod znakiem sędziowskich kontrowersji i zrywów raz jednej, raz drugiej drużyny. Ostatecznie, mecz po golu w samej końcówce zdobytym przez Hostel zakończył się wynikiem 2:2. To rezultat z wszech miar sprawiedliwy, choć pewnie obie ekipy będą miały co do takiego stwierdzenia zastrzeżenia. Strzelcami bramek po stronie Printe byli Karol Nędza i Seweryn Starowicz. Dla ich przeciwników trafiali z kolei Mróz i Garbala.
Osiągnięty rezultat nie jest ani dla jednych ani dla drugich żadną tragedią. Na dwie kolejki przed końcem minimalnie większe szanse na utrzymanie ma jednak mająca punkt więcej drużyna gości.
Obie ekipy mimo wszystko mogą żałować, iż nie zaryzykowały gry o pełną pulę, gdyż w obliczu innych rozstrzygnięć w lidze trzy punkty mogły im dać bardzo dużo.