Lider przystąpił do tego meczu pewny swego. Trudno mu jednak było atakować, bo nieźle spisywała się obrona State Street I. Swoich szans szukał więc w indywidualnych akcjach. Ładnie dryblował lewą stroną Rudek, ale jego podania do środka nikt nie wykorzystał. Goście zaś niebezpiecznie kontrowali, między innymi Gacek strzelił w słupek po jednej z takich akcji. Merite z czasem doszło wypracowało sobie przewagę i zdobyło bramki: Sobesto a potem Świętek swoimi trafieniami wprowadzili nieco spokoju w poczynania defensywne. Nieoczekiwanie jednak to State zdobyło kolejnego w tym meczu gola: Cygnarowicz dał kolegom nadzieję na korzystny wynik w starciu z liderem. Chwilkę później z marzeń o jakimkolwiek korzystnym wyniku wyleczył ich jednak Świętek, trafiając do siatki po raz trzeci. Merite mogło nawet wygrać wyżej, ale po kontrze i podaniu Świętka Krężel nie sięgnął wślizgiem piłki, którą wystarczało skierować do pustej bramki.
Mecz ten, w przeciwieństwie do innych rozgrywanych tego dnia, obył się bez niespodzianek. Merite wypunktowało przeciwnika i myślami już jest chyba w I lidze.