Faworytem spotkania Alior Bank kontra Kambud była drużyna tych pierwszych. Przedmeczowe zapowiedzi o wygranej Bankowców sprawdziły się. W pierwszej połowie goście nie byli w stanie odeprzeć ataków rywala i po 20 minutach było 2:0. Autorami tych trafień byli Piotr Pawliszak i Tomasz Pawliszak. W kolejnych akcjach u zawodników Alioru widać było lekkie rozkojarzenie. Nie zemściło się to jednak bo o ile w ataku gospodarze byli nieskuteczni, o tyle w obronie wszystko dobrze funkcjonowało. W drugiej odsłonie goście mieli sporo szczęścia. Zdarzał się, że napastnicy Banku przestrzelali w sytuacji sam na sam z pustą bramką. Mimo niepowodzenia w kilku sytuacjach, Alior strzelił jeszcze dwa gole – najpierw z dystansu uderzył Rafał Szyndler, piłka po rykoszecie od obrońcy wpadła do bramki. Zaraz potem Szyndler znów stanął przed szansą na gola. Zawodnik minął bramkarza, a gdy stanął przed pustą bramką zachował się altruistycznie, podając do kolegi. Praktycznie metr przed świątynią Kambudu czekał Maciej Gorczyca i wpakował piłkę do siatki. Do końcowego gwizdka pomarańczowi chcieli zmienić losy spotkanie, jednak rozpaczliwe ataki na nic się nie zdały. Wynik 4:0 jest sprawiedliwym rezultatem i w pełni odzwierciedla wydarzenia na boisku. Alior Bank zapewnił sobie tym samym trzecią lokatę na zakończenie sezonu. Już nikt nie jest w stanie odebrać Bankowcom miejsca na podium. Kambud zaś spada na szóste miejsce i rozgrywki II Ligi C najprawdopodobniej zakończy w środku tabeli.