Bramki
Asysty
Mecz nieoczekiwanie rozpoczął się od lekkiej przewagi Planet, która nie przestraszyła się wyżej notowanego rywala. I choć obie ekipy miały swoje szanse (najkorzystniejszą dla Sielca zmarnował Mateusz Blady, uderzając z woleja obok bramki), na prowadzenie pierwsza wyszła ekipa w białych strojach. W kolejnych minutach również atakowała, przeciwstawiając dobremu wyszkoleniu technicznemu przeciwnika waleczność. Planet raz po raz stwarzało sobie dogodne okazje do zdobycia gola (choćby wrzutka z prawej strony Pawła Włocha, której na bramkę nie zamienił Paweł Karczmarz), druga strona nie była wcale gorsza. Jednego z goli SPWiO strzeliło z rzutu karnego, podyktowanego za zagranie ręką. Potem próbowało jeszcze kilkukrotnie zagrozić bramce Marcina Pęgiela. Dzięki dobrej grze Bladego oraz nieco gorszej niż w pierwszej połowie postawie obrońców Planet udało się im zdobyć jeszcze kilka goli i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Dziesiąta kolejka, dziesiąte zwycięstwo SPWiO. Kto ich zatrzyma? Dziś grająca wreszcie na miarę swoich możliwości Planet nie była w stanie tego uczynić. Być może zrobi to za tydzień State Street II?