Kończący kolejkę mecz pomiędzy Bankiem BPH a Motorolą od początku upływał pod znakiem dużych emocji. Zwłaszcza w pierwszej połowie sędzia studzić musiał emocje, które, trzeba przyznać były spore. Ekipa gości, która zebrała na mecz zaledwie szóstkę piłkarzy radziła sobie bowiem bardzo dzielnie i dość długo odpierała ataki pomarańczowych. Co więcej, sama mogła zaskoczyć: świetnym strzałem z dystansu popisał się bowiem Krzysztof Zamojdzik i jedynie refleksowi Pawła Kwaśnego gospodarze zawdzięczali zachowanie czystego konta. Motorola swoją jedyną bramkę zdobyła w samej końcówce a jej strzelcem był Marek Masiuda. Wcześniej aż sześciokrotnie pokonywać golkipera czarnych udawało się BPH. Tradycyjnie, największy udział w bramkowym dorobku miał Łukasz Gręda, który ustrzelił hat-tricka. Również Adam Grudzień, Filip Haszczyc-Jany i Maciej Leśniewski mogli po meczu czuć małą satysfakcję – oni także trafiali do siatki.
Braki kadrowe, jak to przeważnie bywa, odcisnęły swoje piętno na wyniku. Gdyby Motoroli udało się skompletować choćby siódemkę, wynik spotkania mógłby być zgoła odmienny. Trzeba jednak pochwalić ekipę BPH za waleczną i co ważne, skuteczną postawę w tym meczu.