Drugi mecz przyniósł pojedynek ekip, które wciąż nie zdobyły jeszcze nawet punktu. VSoft i Amara, bo o nich mowa, stworzyły ciekawe widowisko, w którym nie brakowało emocji. Ostatecznie, po czterdziestu minutach gry w lepszych humorach obiekt na Bulwarowej w lepszych humorach opuszczali żółci, którym udało się zdobyć o jedną bramkę więcej. Piotr Chalecki, Paweł Kiermasz oraz Radomir Sołowij dawali swoim kolegom powody do radości i mimo że ich rywale odpowiedzieli na te gole bramkami Maricna Bąbali i Krzysztofa Michalika, było to za mało. Duży wpływ na wynik miała kiepska skuteczność gości, którzy nie wykorzystali między innymi kilku sytuacji sam na sam, co brutalnie się na nich zemściło.
W starciu dwóch ostatnich ekip w tabeli górą zatem vSoft i to on znajduje się w lepszej sytuacji przed kolejnymi spotkaniami. Spotkaniami, które mogą być kluczowe jeśli chodzi o układ tabeli po pierwszej rundzie.