Mecze: 2531
Żółte kartki: 888
Czerwone kartki: 99
Średnia ocena: 4
Stachel zatrzymuje faworyta
Pomimo ogromnej różnicy, która dzieliła oba zespoły w ligowej tabeli byliśmy świadkami arcyciekawego widowiska, w którym oglądaliśmy sporą liczbę pięknych goli. Jako pierwsi, zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami na prowadzenie wyszli faworyzowani gracze Consorfrut Polska po wykończeniu Andrzeja Kawy. Riposta nastąpiła po niespełna minucie, a dwa szybkie gole Płachty i Frączyka dawały nadzieję na sprawienie sporej sensacji. W ostatecznym rozrachunku oba teamy na zasłużoną przerwę udały się przy remisowym rezultacie, co w dużej mierze jest zasługą duetu Piętowski, Zabrzeński. Kiedy po pół godzinie gry na prowadzenie wyżej notowany team wyprowadził Sowa, wydawało się, że Consorfrut Polska wykorzystując potknięcie Limbudu rozsiądzie się wygodnie na fotelu lidera I Ligi A. Wtedy to do najlepszych swoich spotkań z letniego sezonu nawiązał Dragon. Tuż przed końcowym gwizdkiem najpierw nieoczekiwane wyrównanie zapewnił Piasecki, a później sposób na pokonanie Ogrodnika znalazł niezawodny Sebastian Stachel, dzięki czemu „Granatowi” zdecydowanie „odskakują” zamykającemu stawkę Wolves.