Ostatnie spotkanie kolejki można było zarazem nazwać hitem wieczoru. Trzecie w tabeli Galaxy podejmowało czwartych Gazowników. Dla obu ekip wygrana była przepustką do ścisłej ligowej czołówki. Dołączyć do niej (a w tym przypadku raczej: pozostać w niej na dłużej) udało się gospodarzom, którzy dość wysoko pokonali granatowych. Wynik nie do końca odzwierciedla jednak przebieg meczu, bowiem sam jego początek oraz pierwsza część drugiej połowy były bardzo wyrównane. Choć gra toczyła się głównie na połowie gości, biali długo nie mogli znaleźć sposobu na ich defensywę. Udało się to dopiero w dość kuriozalnych okolicznościach, o uderzeniu z dystansu i rykoszecie. Ten gol wytrącił nieco Gazowników z równowagi. Do tej pory bronili się dzielnie i skutecznie, po jego stracie coś w nich pękło. Szybko stracili drugą i trzecią bramkę, po składnych akcjach Norberta Olszewskiego i Grzegorza Guzika. Końcówka pierwszej połowy dała im jednak nadzieje na korzystny rezultat. Dwie zdobyte jeszcze przed zmianą stron bramki pozwalały sądzić, że goście nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Początek drugiej połowy ponownie należał jednak do Galaxy. Zdobyło bowiem bramkę na 4:2 i choć potem przez dłuższy czas zmuszone było się bronić, do końca spotkania straciło już tylko jednego gola, samemu strzelając dwa. Połowę z sześciu trafień gospodarzy na swoje konto zapisał Olszewski. Pozostałe były dziełem Sebastiana Stempaka, Bogdana Błasiaka i Grzegorza Guzika. Dla Gazowników trafiał Tomasz Ciastoń oraz dwukrotnie Krzysztof Kozioł.