Zawodnicy Airportu wyszli na mecz z Naftą Kraków z jednym jasnym celem – zwyciężyć. Trzeba przyznać, że realizacja tego założenia od początku wychodziła im dobrze. Szybko strzelony gol, Ryszarda Fudaliego, ustawił w pewien sposób dalsze wydarzenia na boisku. Nafta nie rezygnowała i wszystko mogło potoczyć się inaczej gdyby nie brak skuteczności. Najlepszą okazję na wyrównanie miał Piotr Koźmiński – zawodnik znalazł się sam przed pustą bramką Airportu, ale piłka po jego strzale minęła prawy słupek. Jako, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, Taksówkarze chwilę później podwoili swoje prowadzenie. Na 2:0 podwyższył Tomasz Piórkowski i taki wynik utrzymał się do przerwy. Po wznowieniu kolejne dwa szybkie ciosy ze strony Airportu – tym razem gole Kamila Piórkowskiego i Marka Bastera. Wysoka przewaga chyba nieco uśpiła gospodarzy, którzy wyraźnie spuścili z tonu. To, przy dużym zaangażowaniu Nafciarzy, musiało skutkować bramkami. Po jednym trafieniu zaliczyli Mateusz Szewczyk i Kuba Kacprzak i tym samym goście złapali kontakt. Nadzieja zawodników Nafty na korzystny wynik została jednak szybko zgaszona. Najpierw swoją drugą bramkę zdobył Baster, zaraz po nim do siatki trafił Fudali.
Gospodarze czwarty raz z rzędu wygrywają w lidze i jako jedyni mogą pochwalić się kompletem punktów. 24 gole w 4 meczach to niezły wynik – osiągnięcie Taksówkarzy byłoby bardziej okazałe gdyby nie świetna postawa bramkarza Nafty, Rafała Ślusarka.