Początek meczu Dragona z Napadem przebiegał pod znakiem chaosu. Zawodnicy w pierwszych minutach grali bardzo zachowawczo, często w prosty sposób gubiąc piłkę. Premierowy cios zadali gospodarze, wykorzystując wreszcie składną akcję. Niczym rasowy snajper zachował się Marcin Guzik i było 1:0. Pomarańczowi nie cieszyli się długo z tego prowadzenia. Nie lada umiejętnościami wykazał się Mariusz Nawrot, który najpierw po indywidualnej akcji, a zaraz później po strzale z dystansu dwukrotnie pokonał bramkarza „Smoków". Napastnik Napadu jeszcze przed przerwą zdołał skompletować hattricka, tak więc na kilka chwil odpoczynku zawodnicy schodzili przy wyniku 3:1 dla gości. „Dziś Mały ma swój dzień" – takie hasła dało się usłyszeć z ławki rezerwowych Napadu. Trudno nie zgodzić się z tym twierdzeniem - Mariusz Nawrot przeszedł tego wieczoru samego siebie, strzelając łącznie 6 bramek.
Napad wygrywa 8:3 i dziś jest na 8. miejscu. Być może od tego meczu niebiescy rozpoczną marsz w górę tabeli.