Miejsce spotkania:
Sędziowie:
MVP:

Ostatni mecz wieczoru obfitował w emocje, i to nie tylko te sportowe. Sędzia pokazał bowiem piłkarzom obu ekip aż trzy żółte i jedną czerwoną kartkę. Emocjom graczy nie ma się jednak co dziwić – spotkanie do samego końca trzymało w napięciu. Merite długo opierało się atakom przeciwnika, lecz w końcu zmuszone było wyciągać piłkę z siatki. Jeszcze przed zmianą stron przegrywało 0:2, lecz w drugiej połowie we wspaniały sposób biali się podnieśli. Nie bali się zaatakować wyżej notowanego przeciwnika, co przyniosło wymierne efekty. Co prawda, z początku ich uderzenia omijały bramkę pomarańczowych (bądź lądowały na słupku), lecz w końcu celowniki Merite się wykalibrowały. Najpierw Piotr Świętek a potem Przemysław Grudzień pokonywali golkipera gości, wprowadzając w jego szeregi mały popłoch. Na nieszczęście gospodarzy, ci zdołali strzelić trzeciego gola – jego autorem był Maciej Łabęcki. Ta skromna zaliczka nie dawała jednak wcale jakiegokolwiek poczucia bezpieczeństwa, bowiem wszystko zależało nadal od jednej tylko, pomyślnej akcji białych. Mimo wielu prób, żadna z nich nie zakończyła się golem. Do końca wynik nie uległ zatem zmianie i pomimo solidnej próby nerwów, Rigor Mortis mogło po meczu dopisać sobie kolejne trzy punkty.