Czwarty pojedynek wieczoru był jednocześnie najbardziej jednostronnym widowiskiem. Przedszkole przełamało najwyraźniej kryzys i odprawiło z kwitkiem drużynę beniaminka. Od pierwszych minut narzuciło przeciwnikowi swój styl gry, co szybko zaowocowało golem na 1:0 zdobytym przez Rafała Kuźniara. Potem na chwilę do głosu doszli gospodarze. Kilka ich strzałów sprawiło sporo kłopotów bramkarzowi gości, jednak żaden z nich nie znalazł drogi do siatki. Jak się potem okazało, miało to dla Euromarketu fatalne konsekwencje. Kluczowe dla losów meczu było kilka minut pierwszej połowy. Wtedy to, praktycznie „akcja po akcji" Przedszkole zdobyło trzy bramki. Ten bardzo szybki nokaut wprawił w osłupienie zespół beniaminka. Nim się obejrzał, przegrywał już 0:5 i choć przed przerwą zdołał on zdobyć bramkę po rzucie rożnym, wiadomo było, że w drugiej połowie czeka go bardzo trudne zadanie. Jednak i ta część gry należała do zespołu Rafała Daty. Także i w tych dwudziestu minutach potrafił strzelić on pięć goli i mimo iż Euromarket poprawił swój bilans (dwa strzelone gole, słupek) musiał się pogodzić z dotkliwą porażką. Dotkliwą, aczkolwiek nie do końca adekwatną do tego, co działo się na boisku. Przedszkole nie miało bowiem wielkiej optycznej przewagi. Grało spokojnie, lecz ten spokój właśnie przyniósł zamierzony efekt. Najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu był Grzegorz Motak, autor czterech trafień. Po dwa na swoje konto zapisali Tomasz Data i Grzegorz Ottawa, zaś po golu zdobyli Arek Czekaj oraz Rafał Kuźniar. Po przeciwnej stronie boiska trafiali Marian Jasz (2 gole) i Bogusław Pieron.