Lider nie dał szans białym, odprawiając ich z bagażem aż ośmiu goli. Strzelanie rozpoczęło się bardzo szybko, bo już w dosłownie pierwszej akcji meczu. Do siatki trafił najaktywniejszy w perspektywie całych 40 minut i zdecydowanie najlepszy na boisku Jarosław Guzik. W całym spotkaniu zdobył on zresztą trzy gole. Mógł dołożyć jeszcze przynajmniej jednego, lecz na drodze stanęła mu poprzeczka. Tak czy inaczej, po pierwszym golu długo nie mogliśmy się doczekać drugiego celnego trafienia. Choć InPost miał przewagę, nie przekładało się to na gole. Goście za to próbowali groźnie kontratakować. Po jednej z ich akcji bardzo groźnie strzelał Wojciech Grudzień, ale golkiper gospodarzy świetnie obronił to uderzenie. Bramki dla czarnych w końcu zaczęły padać bo zacząć musiały; jeszcze przed przerwą prowadzili oni 4:1. Honorowe, jak się potem okazało, trafienie dla PKO zanotował niezawodny Jacek Dziduszko, który strzałem przy słupku oszukał bramkarza.
W drugiej połowie przewaga lidera była jeszcze nieco bardziej wyraźna, lecz udało się mu zdobyć ponownie „tylko" cztery gole. Duża w tym zasługa bramkarza PKO, Konrada Naworola, który spisywał się w poniedziałkowy wieczór bardzo dobrze. Podobnie zresztą jak jego kolega po przeciwnej stronie boiska. Gdyby nie oni, zobaczylibyśmy na pewno znacznie więcej bramek. Stety, niestety, zadowolić musieliśmy się „zaledwie" dziewięcioma. Po stronie InPostu, jak już wcześniej wspomniano, najskuteczniejszy był Jarosław Guzik. Poza nim do siatki trafiali Marcin Seweryn, Adam Gawlik (po dwa gole) oraz Dominik Pełka.