Mecz numer dwa to stracie „góry tabeli”, zdecydowanego lidera Grupy C Gray Line i Nideca radzącego sobie ponad przeciętnie i zajmującego czwarte miejsce. Trudno ocenić ten mecz, bo to były w zasadzie cztery różne mecze, przynajmniej w wykonaniu „biało-zielonych”. Na początku pierwszej połowy ku zdwojeniu wielu osób to Nidec strzelił dwie bramki i objął prowadzenie. Najpierw do siatki trafił Tadeusz Pytraczyk, a później po dobrze przeprowadzonej kontrze to Jakub Bożek cieszył się z gola. Niestety w grę Nidecu wkradło się dużo chaosu, tak więc pierwszą bramkę dla Gray Line strzelił Filip Fijał, pojawił się również rzut karny, którego pięknie wykorzystał Mariusz Jop, a chwilę później Konrad Gołoś wykorzystuje dogodną sytuację i pewnym strzałem zamienia ją na bramkę. Na koniec bramkę na prowadzenie wykorzystał Maciej Błaziński.
Następne 20min przebiegało pod kontrolą lidera ze znakiem bardzo ofensywnej gry. Padało dużo ładnych bramek z których słynie Gray Line. Dodatkowo do wyniku spotkania swoje trzy swoje trafienia dołożyli Konrad Gołoś oraz Mariusz Jop. Nidec w 30min stworzył nie lada problem gospodarzom strzelając trzy bramki pod rząd, których autorami byli Piotr Augustyn, Łukasz Szarłowicz i Tadeusz Pytraczyk. Szkoda, że Nidec nie był tak skuteczny od początku pierwszej części spotkania. Na koniec czwartą bramkę dołożył grający z numerem dwa Damian Widomski. Lider miał ciężką przeprawę i stracił jak dotąd najwięcej bramek w tym meczu.