Miejsce spotkania:
Sędziowie:
MVP:

Na inaugurację rozgrywek w rundzie rewanżowej spotkały się ze sobą trzecia i druga drużyna tabeli. Różnica punktowa nie była jednak spora, zatem wynik, wydawało się, był sprawą otwartą. I faktycznie, pierwsza połowa upłynęła pod znakiem wyrównanej gry i zakończyła się bezbramkowym remisem. Bramkarza białych nie zdołali pokonać m.in. Kamil Smykla i Piotr Sobocki a podobny problem po przeciwnej stronie boiska mieli Jacek Tympalski i Kamil Wawrzyńczak.
Druga część gry przyniosła piorunujący początek VanGansewinkela. Trzy szybko zdobyte bramki wybiły Spartę z rytmu i praktycznie rozstrzygnęły losy meczu. Co prawda gospodarze nadal starali się atakować, lecz nieubłagalny upływ czasu i wkradająca się nerwowość uniemożliwiały przeprowadzenie składnej akcji. Zaowocowało to tylko jednym strzelonym golem – zdobył go, po podaniu Krzysztofa Olejarza Jarosław Kamiński. Przed upływem regulaminowych czterdziestu minut gry niebiescy ulokowali za to piłkę w siatce łącznie aż pięciokrotnie. Aż trzy spośród tych pięciu goli było zasługą Kamila Smykli. Pozostałe dwa strzelili Tomasz Górny i Łukasz Siuta.
Wygrana gości sprawia, że mają już sześć oczek przewagi nad trzecią Spartą i powoli tracą zainteresowanie, co dzieje się za ich plecami. Spoglądają w górę, ku liderowi, Sok-Polowi, z którym już w następnej kolejce stoczą pojedynek kluczowy jak się wydaje w kwestii mistrzostwa.