W pierwszym spotkaniu od razu byliśmy świadkami wielu emocji. Był to bowiem bardzo ważny pojedynek: jego zwycięzca, poza wskoczeniem na fotel wicelidera odbierał aż trzy oczka poważnemu rywalowi do walki o awans. Dość szybko okazało się, że tego wieczoru znacznie lepiej dysponowani są biali. Ich boiskowa przewaga ani przez moment nie podlegała dyskusji. Już pierwsze minuty pokazały, że w tym starciu liczyć się będą tylko gospodarze. Szybko zdobyta przez nich bramka na 1:0 i fale ciągłych ataków sprawiły, że czerwoni nie mieli nawet jak spróbować się przeciwstawić. Już do przerwy RMF prowadził 4:0 i de facto rozstrzygnął losy starcia na swoją korzyść. Po zmianie stron dołożył jeszcze dwa trafienia, które były gwoździem do trumny Coca-Coli. Stać ją było tylko na honorową bramkę, zdobytą po świetnym strzale Krzysztofa Pachacza. Dla zwycięskiej ekipy trafiali z kolei Michał Spasiuk, Konrad Mostowik, Karol Kościółek i Damian Rębisz (hat-trick).