Ostatnim akordem wieczoru był pojedynek pomiędzy Tesco a 4F. Podrażnieni ostatnią wpadką w meczu z KPMG czerwoni chcieli za wszelką cenę zmazać niekorzystne wrażenie jakie wtedy pozostawili. Od pierwszej minuty rzucili się na przeciwnika i efektem tego były szybko padające bramki. Jeszcze przed zmianą stron goście, grający jak w transie zaaplikowali rywalom aż cztery trafienia, sami tylko raz dając się pokonać. Taki obrót spraw ustawił niejako mecz na ich korzyść. Oszołomione takim obrotem spraw Tesco w końcu zebrało się w sobie i w drugiej połowie starało się zaatakować i zniwelować stratę, lecz bezskutecznie. Po zmianie stron nie oglądaliśmy już bowiem bramek. Parokrotnie biali byli jednak bliscy trafienia i tylko golkiperowi i własnemu szczęściu 4F zawdzięczać może to, że nie stracił po zmianie stron gola. Ostatecznie triumfował po bramkach Tomasza Gardeły, Tomasza Wątora oraz dwóch golach Roberta Michalaka. Honorowe trafienie dla Tesco było z kolei dziełem Krystiana Raka.