9 sekund...Tyle potrzebował Robert Dąbrowski żeby strzelić swojego pierwszego gola w tym spotkaniu i był to najszybciej strzelony gol w historii rozgrywek Biznes Ligi. Lepszego początku goście wymarzyć sobie nie mogli i z minuty na minutę jeszcze bardziej podkręcali tempo. Różnica klas dzieląca obie drużyny była aż nadto widoczna. Świetnie wyszkoleni technicznie i przygotowani do gry na wysokim poziomie goście nie mieli najmniejszych problemów ze stwarzaniem 100% sytuacji, a ich efekt zawsze był taki sam. Kończył je popularny „Tychan". Jak wielkim autorytetem cieszy się Pan Dąbrowski najlepiej świadczą dwie sytuacje z końcówki pierwszej połowy. Popisowe akcje Auto-Gumu, kompletnie zgubieni obrońcy DHL-u, piłka trafia pod nogi Suchana, który ma przed sobą pustą bramkę, ale zamiast strzelać podaje piłkę do Dąbrowskiego, który oczywiście nie ma najmniejszych problemów z umieszczeniem jej w siatce. Gospodarzy przed przerwą stać było tylko na trafienie Duszyka i do szatni schodziliśmy przy wyniku 1:7. Po zmianie stron goście (Dąbrowski) nie zamierzali zwalniać tempa. Schemat przeważnie ten sam, doprowadzić do sytuacji, w której zawodnik strzelający ma przed sobą pustą bramkę. Gospodarze starali się odgryzać, ale zdeterminowani goście nie pozwalali im na zbyt wiele. Wyczyn Dąbrowskiego ciężko racjonalnie wytłumaczyć. 14 strzelonych goli, na 15 całej drużyny przyprawia o ból głowy...kolejnych rywali Aut-Gumu. Króla strzelców już znamy, a mając w składzie takie „grajka" brak tytułu dla Auto-Gumu będzie nie lada sensacją...